zamiast wstępu

Nasza podróż trwa od 31 lipca do 28 sierpnia 2011.
Zakładany plan podróży przewiduje następujące punkty:
Mumbai - Aurangabad - Elura + Ajanta - Hajadarabad - Hampi - Hospet -Badami - Mysore - Kochi - Munnar - Allepey (Alappuzha) - Nagarhole - Jog Falls - Goa - Pandźim - Mumbai.

Uczestnikami wycieczki oprócz mnie są: Magda (osobista narzeczona - socjopsycholog w służbie stałej), dr Tomek (w Indiach po raz któryś...), AniaD (prawniczka nosząca przy sobie nóż szturmowy), MagdaM (też prawniczka, ale zamiast noża ma Kindla), AniaO (socjolożka, w wolnej chwili producentka filmów) i KubaO (wg którego ekonomia ma ludzką twarz...)..


sobota, 27 sierpnia 2011

Odloty...

No i dojechaliśmy na lotnisko. Nie ma tu jednej hali odlotów, tylko są cztery. Kryterium podziału dotyczy linii lotniczych. Niestety tak po prostu do naszej hali C nie weszliśmy, bo do odlotu zostało więcej niż 3 godziny. Skierowano nas do 'waiting area', do której również tak po prostu nie weszliśmy, bo naszego odlotu zostało więcej niż 4 godziny. Jeżeli jednak zamiast stać na deszczu upieramy się przy waiting area to możemy kupić bilet za 60 rupii i sobie tu zostać. Bilet oczywiście się kupuje w innym okienku u innego faceta kawałek dalej. No i tym sposobem w końcu siedzimy i czekamy na odlot, który mamy o 0515 lokalnego czasu, czyli o 0145 czasu środkowoeuropejskiego.

Wysłane z iPhone'a

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz